Zobacz więcej na AdwokatZielinko.pl.
Sprawy lustracyjne, ekspertyzy i opinie prawne, doktorzy i profesorowie prawa, dziennikarze śledczy i eksperci, kwerendy w archiwach, wiedza i doświadczenie
Absolutnym wyjątkiem na rynku usług prawniczych jest reprezentowanie i doradztwo w sprawach związanych z Instytutem Pamięci Narodowej, ponieważ jest to bardzo wąska dziedzina.
Kancelaria posiada doświadczenia w obronie podejrzanych i oskarżonych w postępowaniach lustracyjnych (także autolustracyjnych).
Jeśli chodzi o aspekt ideologiczny lustracji, mogę być na TAK lub na NIE - w zależności od interesu mojego Klienta.
Postępowania lustracyjne na etapie postępowania przygotowawczego są prowadzone przez prokuratorów Instytutu Pamięci Narodowej, a na dalszych etapach przez właściwe sąd. W Instytucie Pamięci Narodowej analizą złożonych oświadczeń lustracyjnych, a także przygotowaniem postępowań lustracyjnych zajmuje się Biuro Lustracyjne, które po dokonaniu weryfikacji oświadczenia lustracyjnego bądź kieruje je do postępowania lustracyjnego bądź wydaje postanowienie o pozostawieniu sprawy bez dalszego biegu.
Chociaż co do zasady postępowania lustracyjne i autolustracyjne prowadzone są według przepisów procedury karnej, jednak do ich prowadzenia stosuje się również przepisy ustawy z dnia 18 października 2006 r. o ujawnianiu informacji o dokumentach organów bezpieczeństwa państwa z lat 1944–1990 oraz treści tych dokumentów. Dlatego też nie każdy karnistra będzie w stanie reprezentować oskarżonego w takowym postępowaniu, ponieważ jest to dziedzina specjalistyczna.
Oprócz powyższego Kancelaria udziela pomocy przy sporządzaniu wszelkich wniosków do Instytutu Pamięci Narodowej, generowaniu wniosków o udostępnienie dokumentów zgromadzonych w Instytucie, jak również udzielaniu wyjaśnień w sprawach interpretacji przepisów prawnych regulujących problematykę lustracji.
W zespole naszych współpracowników znajdują się eksperci i dziennikarze, znający od podszewki problematykę lustracji i biegli w meandrach Instytutu Pamięci Narodowej.
ROZPRAWA AUTOLUSTRACYJNA W…
MOWA KOŃCOWA
ADW. DR IWONY ZIELINKO
Wnosząc o stwierdzenie, że lustrowany złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne należy podkreślić, że nie ulega wątpliwości fakt, iż E. H. jest bohaterem, bohaterem wydarzeń grudnia 1970 r. i dla wielu ludzi jest legendą. To człowiek szanowany, zasłużony, darzony szacunkiem- również przez żołnierzy Gryfa Pomorskiego- i swoją działalność, którą zapoczątkował w tamtych czasach prowadzi do dziś. Jego działań nie można utożsamiać z chuligańskimi i skandalicznymi występkami. W tamtym czasie, pomimo młodego wieku, śmiało można określić go mianem ideologa. Dlatego był tak niebezpieczny dla Służby Bezpieczeństwa i do dzisiaj płaci za to wysoką cenę. Skatowany w Wejherowie, podpisał oświadczenie zobowiązujące go do współpracy. E. H. nigdy nie twierdził, że tego nie zrobił. Istnieje zatem możliwość, że był to jego podpis, ale złożony nieświadomie. Po 45 latach od tego zdarzenia IPN chce wypalić piętno na życiorysie E. H. piętno zdrajcy, donosiciela, płatnego konfidenta. W stanowisku IPN, które zostało złożone na samym początku, gdy zostało wszczęte postępowanie lustracyjne, Prokurator napisał, że nie jest możliwością to, że Pan E. H. został pobity, skatowany, odurzony zastrzykiem, a to dlatego, że w esbeckich aktach nie ma na ten temat żadnego śladu. Okazuje się, że dla IPN esbeckie akta są bardziej wiarygodne niż zeznania katowanego. Jak można oczekiwać od esbeckich akt wiarygodności? Czy Prokuratura łudziła się, że w tych aktach odnajdzie przyznanie się SB do roli oprawcy? We wniosku IPN odnaleźć można stwierdzenie, iż na okoliczność, że Pan H. podpisał oświadczenie nieświadomie, nie zostały przedstawione żadne dowody potwierdzające. Niewątpliwie jednak takimi dowodami są zeznania świadków, cytowane w tymże stanowisku IPN. Należą do nich np. zeznania świadka Pana Jerzego Kowalczyka, który opisywał z jakim okrucieństwem strażnicy traktowali więźniów, w tym także Pana E. H. Z zeznań kolejnego świadka, Pana Stanisława Kucińskiego dowiedzieliśmy się w jak okropnym stanie fizycznym Pan E. H. znajdował się po opuszczeniu Wejherowa. Relacje świadków potwierdzały metody stosowane przez SB, w tym odurzanie więźniów. Oczywistym jest to, że nie znajdowało to odzwierciedlenia w aktach SB, bo który oprawca by się do czegoś takiego przyznał?
Jeśli chodzi o autorstwo zobowiązania do współpracy, to przedmiotem opinii biegłego był sam podpis złożony pod zobowiązaniem, a nie cała jego treść. Biegły nie był w stanie stwierdzić w jakim stanie fizycznym była osoba składająca podpis. Ograniczył się tym, że nie posiada stosownej wiedzy. Przygotowując się do tej sprawy, udało się dotrzeć do podręcznika „Psychologiczna analiza pisma” wydanego w Lublinie w 1999 r. i okazuje się, że jest możliwe stwierdzenie takich okoliczności. W niniejszym postępowaniu nie udało się jednak tego ustalić, co w konsekwencji nie może obciążać lustrowanego. E. H. nie twierdzi, że nie składał podpisu, tylko, że okoliczności takiej nie pamięta. Słusznym było zwołanie całego szeregu opinii psychiatrycznych i psychologicznych, dzięki którym pewne okoliczności mogły zostać stwierdzone. Z tych opinii jednoznacznie wynika, że wydarzenia sprzed 45 lat stanowią dla lustrowanego traumę aż po dzień dzisiejszy. Z opinii wyprowadzić można, że uszczerbek na zdrowiu Pana H. na skutek tych wydarzeń, stanowi 75 procent. Są to wydarzenia, którymi Pan H. żyje do dzisiaj. W tamtych czasach nie było warunków do leczenia traumy. Nie było popularnym uczęszczanie na terapie. Nie można wykluczyć sytuacji, że lustrowany, pobity do nieprzytomności, złożył podpis pod wpływem zastrzyku. Czy można przyjąć, że podpis ten został złożony nieświadomie? Można, a nawet trzeba.
Wracając do stanowiska IPN - odnaleźć tam można 5 punktów współpracy, tj. jakie 5 warunków musi kumulatywnie zachodzić, aby móc powiedzieć, że ktoś współpracował ze Służbami Bezpieczeństwa. Pierwszy warunek stanowił, że współpraca musi polegać na kontaktach z organami bezpieczeństwa państwa i przekazywaniu informacji tym organom. Po drugie współpraca musi mieć charakter świadomy. Po trzecie współpraca winna być tajna. Kolejno musi wiązać się z operacyjnym zdobywaniem informacji przez organy bezpieczeństwa państwa. Po piąte, nie może ograniczyć się do samej deklaracji woli, lecz winna się materializować w świadomie podejmowanych, konkretnych działaniach, w celu urzeczywistnienia podjętej współpracy. Przyglądając się aktom E. H. wyprowadzić można wniosek, że brak jest jakichkolwiek dowodów, że ta współpraca się zmaterializowała. Działania podjęte wobec Pana H. takie jak: zastosowanie podsłuchu pokojowego, posłuchu telefonicznego, objęcie wykazem osób do inwigilowania ich korespondencji, objęcie wykazem osób proponowanych do wcielenia do wojska ze względu na aktywną postawę w wypadkach grudniowych świadczą tylko o jednym, tj. zobowiązanie do współpracy, jeśli zostało podpisane to w sposób nieświadomy, gdyż nie było żadnej kontynuacji współpracy.
Prokurator w swojej mowie wskazywał na świadków, którzy mieliby potwierdzić, że jednak ta współpraca miała miejsce i wskazał na Edwarda Graczyka i Jacentego Nowakowskiego. Jacenty Nowakowski zeznał, że nazwisko H. nic mu nie mówi, z kolei jeśli chodzi o Edwarda Graczyka to wartym podkreślenia jest fakt, że to obrona złożyła wniosek aby przesłuchać tego świadka. Świadczy to o tak silnym przekonaniu Pana H. o braku jakiejkolwiek współpracy z SB, że nie obawiał się on zeznań tego świadka. Dla lustrowanego posądzenie o agenturę jest niebywałą hańbą i zostało to wskazane w jednej z opinii psychiatrycznych, gdyż na badaniu psychiatrycznym Pan H. stwierdził, że powiedzieć o kimś ‘agent’ jest gorsze od śmierci.
Materiały zgromadzone w aktach IPN dotyczą głównie działalności skierowanej przeciwko reżimowi komunistycznemu E. H. W momencie gdy Pan E. H. uciekł na zachód do RFN, gdzie kontynuował swoją dotychczasową działalność, jego teczka została uzupełniona przez SB o dokumentację, która miała go skompromitować. Wykorzystano do tego nieświadomie podpisane zobowiązanie. Na uwagę zasługuje również fakt, że w notatce sporządzonej przez Jacentego Nowakowskiego z marca 1972 r., na którą powoływał się prokurator, są informację, których zdobycie było łatwe i możliwe z różnych źródeł, dlatego też dowody przeprowadzone w tym postępowaniu jednoznacznie wskazują, że E. H. złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Oczywiście po 45 latach nie można sprawdzić wszystkich faktów, ale w postępowaniu lustracyjnym ma zastosowanie art. 5 par 2 k.p.k., który mówi o tym, że nie dające się usunąć wątpliwości rozstrzyga się na korzyść lustrowanego. Ważąc te wszystkie okoliczności i biorąc pod uwagę fakt, że poza nieszczęsnym zobowiązaniem nie ma jakikolwiek dowodów na współpracę Pana E. H. ze Służbami Bezpieczeństwa zasadnym jest stwierdzenie, że Pan H. złożył zgodne z prawdą oświadczenie lustracyjne.
Adw. Dr Iwona Zielinko
(sprawa nie zakończyła się jeszcze prawomocnym wyrokiem)